Wynagrodzenia w budżetówce. Nagła wolta rządu
Jak podaje Arkadiusz Pączka z Federacji Przedsiębiorców Polskich, minister Andrzej Domański na Radzie Dialogu Społecznego oficjalnie ogłasza zmianę wskaźnika wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej, którą zarekomenduje Radzie Ministrów. Przypomnijmy: rząd proponował wzrost o 4,1 proc. płac w budżetówce.
Zaledwie o 4,1 proc. miały wzrosnąć wynagrodzenia w sferze budżetowej, czemu sprzeciwiali się zarówno związkowcy, jak i pracodawcy. Dzisiaj podczas posiedzenia Rady Dialogu Społecznego minister finansów Andrzej Domański ogłosił zmianę wskaźnika wzrostu wynagrodzeń, którą zarekomenduje Radzie Ministrów.
Z informacji Gazety Prawnej wynika, że minister nie powiedział, jak zmieni się wspomniany wskaźnik. Podczas Rady Dialogu Społecznego zapowiedział jedynie, że będzie on wyższy. – O ile w górę, nie powiedział, ale na pewno w górę – mówi nam członek RDS-u ze strony związków zawodowych.
Wzrost płac w budżetówce
Jak informowała KPRM, średnioroczne wskaźniki wzrostu wynagrodzeń są corocznie przedmiotem negocjacji w ramach Rady Dialogu Społecznego. Rada Ministrów przedłożyła je także do opinii ogólnokrajowym organizacjom związków zawodowych zrzeszających pracowników państwowej sfery budżetowej.
Rząd proponował, aby średnioroczny wskaźnik wzrostu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej w 2025 roku wyniósł 104,1 proc. w ujęciu nominalnym. Oznacza to, że wynagrodzenia oraz kwoty bazowe w 2025 roku, zostaną zwaloryzowane o 4,1 proc., czyli o prognozowaną średnioroczną dynamikę cen towarów i usług konsumpcyjnych na 2025 rok.
Wzrost wyłącznie o stopę inflacji
Jak podaje Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych, podwyżki płac w sferze finansów publicznych są niezbędne nie tylko dla poprawy sytuacji finansowej samych pracowników, ale również dla zachowania stabilności i jakości usług publicznych. Państwo, dbając o swoich pracowników, inwestuje w lepszą przyszłość wszystkich obywateli. Czas na realne zmiany i docenienie tych, którzy codziennie pracują na rzecz społeczeństwa.
– Propozycja wzrostu o 4,1 proc. płacy w budżetówce jest wysoce rozczarowująca. Po pierwsze będzie to sporo mniej niż podwyżka płacy minimalnej – po raz kolejny obserwujemy różnicę we wzroście wynagrodzeń. Zawsze będę powtarzał – Polska potrzebuje wyższych płac jako takich, a nie wyłącznie minimalnych. Jeżeli ta stawka pozostanie, to będziemy mieli do czynienia z bardzo niepokojącą sytuacją, która prowadzi do utworzenia dwóch kategorii pracowników. Okaże się, że zatrudnieni w budżetówce, którzy będą zarabiać płacę minimalną, będą mieli wyższą podwyżkę niż pozostali. To będzie pogłębiało to niepokojące i negatywne zjawisko spłaszczania płac – mówił nam Piotr Ostrowski z OPZZ.
Wcześniej decyzja rządu w sprawie tak niewielkiego podniesienia płacy w tym sektorze spotkała się z krytyką.