Z cyklu „Przemyślenia Pata”
Analiza pewnego artykułu.
Szef Krajowej Administracji Skarbowej Marcin Łoboda i jego zastępca Zbigniew Stawicki przyznali, że chcą zakończyć „chodzenie tam, gdzie są pieniądze” na rzecz starannego wyjaśniania takich spraw. – no to od teraz będziemy chodzić tam gdzie tych pieniędzy nie ma. Logiczne w końcu kasę nabiją audyty SKAS.
„To często osoby z wykształceniem prawniczym. Ich poziom merytoryczny gwarantuje, że wszystkie sprawy, w których doszło do nieprawidłowości, zostaną sprawdzone – zapewniał szef KAS.” Sprawdzić sprawę każdy może trzeba ją jeszcze wyjaśnić.
„Jednak Naczelny Sąd Administracyjny miał już inne zdanie i przyznał rację fiskusowi.” – więc o co chodzi? Gdzie Pan redaktor widzi zaniedbania. Pan redaktor chce mi wmówić, że sprawa zbadana prawdopodobnie przez kontrolę, która przeszła przez dwie instancje podatkowe oraz dwie instancje sądowe czyli łącznie 5 instancji jest sprawą źle zbadaną. Panie Boże widzisz braki IQ i nie grzmisz.
„W tym przypadku, mimo, że decyzje skarbowe były wydane w 2019 r., fiskus kwestionuje darowizny z 2017 r. uczynione przez starszą już właścicielkę firmy na rzecz swoich najbliższych w ramach całkowicie legalnego i zrozumiałego procesu sukcesji.” – dlaczego pan dziennikarz nie podał informacji od kiedy trwało postępowanie podatkowe i kontrola?
O drugim przypadku omówionym w artykule nie chce nawet pisać bo wszędzie pada tylko jeden argument klucz to prokurator nie widzi przestępstwa. Masakra niech pan dziennikarz spojrzy ile jest odmów wszczęcia, ile umorzeń, a ile AO. Obecnie prokuratura mało co widzi czego dowodem jest sama setka audytów w KAS bo prokuratorzy i inni nie dali rady.
Z mojego doświadczenia zawodowego wiem, że sprawy podatkowe i z kks bardzo często opierają się tylko i wyłącznie na poszlakach. Nie ma już dowodów bezpośrednio świadczących o popełnieniu zarzucanych czynów. Sam osobiście miałem tak wielokrotnie wtedy umiejętnie poprowadzone czynności procesowe pozwalały dojść do stanu faktycznego. Moja najcięższa sprawa skończyła się przed Sądem Najwyższym gdzie nawet wszechpotężna prokuratura była przeciwna kasacji i stanęła po stronie podejrzanych, a sama skarga, materiał sprawy, dowody opierały się na kilkudziesięciu poszlakach, które dopiero w połączeniu w całość jak puzzle dawał przekonując obraz rzeczywistości. Natomiast każdy z tych dowodów, poszlak osobno wziętych pod ocenę nie dawał niczego. Tak samo jest w przypadku przestępstw zabójstwa gdzie czasami nie ma narzędzia zbrodni lub nawet ciała, a wyroki skazujące prawomocne zapadają.
Więc o co chodzi prawdopodobnie chodzi o wykazanie jaki to źli byli poprzednicy wręcz okropni, sadystyczni. Tak bezwzględnie prześladowali przedsiębiorców. No ale skoro sam SKAS wypowiada się jak wypowiada to mamy co mamy. Gdybym był złośliwy to bym napisał, że sam SKAS zapewne ma doświadczenie w pustych decyzjach gdzie przypisy były milionowe, a wpływy prawie zerowe, ale co ja tam wiem. Ważne, że teraz będziecie chodzić tam gdzie nie ma kasy, a statystyka i tak będzie się zgadzać. Skoro sam SKAS się tak, a nie inaczej wypowiada to pewnie postępowanie zostanie wznowione a podatnik dostanie to co chce i to pomimo wyroku NSA. Nie takie rzeczy się robiło i widziało.
Link do artykułu poniżej.